Forum Karczma Łuczników Strona Główna Karczma Łuczników
Karczma Łuczników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wyprawa do Aldashire
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karczma Łuczników Strona Główna -> Dwór
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:50, 29 Lis 2007    Temat postu:

Vincere zauważył prawie niedostrzegalną, lekko jaśniejszą, od reszty tunelu poświatę.
-Zbliżamy sie do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 15:55, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Trzeba to sprawdzić. -druid wysunął się nieco przed Vincere i Erewis. Nagle został odrzucony przez dziwną poświatę. Wstał z ziemii i wysunął rękę.
-Pole siłowe. To niezwykłe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:59, 29 Lis 2007    Temat postu:

-I co teraz?
Vincere podszedł do pola, ale jego także odrzuciło. Zauważył jednak, że przy Erewis, pole zanika. "Kamień!"-pomyślał. Przeszedł szybko przez dziurę zdziałaną przez kamień, a za nim Erewis i Endugu.
-Chodźmy dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 16:12, 29 Lis 2007    Temat postu:

Doszli do ogromnej jaskini. W cimnym świetle niewiele było widać. Nagle, tuż przed stopami Endugu do ziemii wbiła się strzała. Z góry usłyszeli głos.
-Wróg czy przyjaciel?
Wyszedł im naprzeciwko Elf z długim łukiem w ręce.
-Następnym razem nie chybią, więc odpowiadajcie.
Gdy ujrzał Vincere oniemiał. Starał się to jednak ukryć.
-Mówcie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:18, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Dímmahl? Bracie! Mam miecz! Co się stało z miastem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 16:23, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Witaj bracie. -Elf zdjął kaptur - To były Drowy. Tutaj twój miecz niewiele pomoże. Twoi toważysze też nie -spojrzał na nich, dosłownie przeszywając ich zimnym spojrzeniem. -Matka wraz z głównymi odziałami udała się na wschód. Tam ataki są najsilniejsze. Ja musiałem zostać z pozostałymi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:26, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Drowy? Jakim cudem... Musimy działać. Ilu masz elfów? Ile jest z matką? Podaj mi stan uzbrojenia, obrony i powiedz, kiedy wszystko się stało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 16:33, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Przedarły się przez południową granicę Gon. Matka, straż przyboczna i Leśna Gwardia udały się na wschód. Tutaj zostałem tylko ja, mój oddział i kilku kleryków. Nasze łuki muszą tu pozostać. Niewiele nam potrzeba. Mroki jaskini ochronią nas przed atakami. Martwię się jednak o matkę. Wiesz dobrze, że będzie toczyć walkę do końca. -Elf spuścił głowę. -Jeśli chcecie pomóc, musicie podążać za nimi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:48, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Podążymy. Jest nas siedmioro. Kobieta, elfka, dwóch elfów i trzech półelfów. Wszyscy są dobrymi wojami. Wspomożemy matkę, a wy czekajcie. Djur, zostajesz z Dimmahlem. My idziemy na wschód.
I wyszedł z przyjaciółmi przez korytarz na dwór. Gdy wyszli z jaskini, akurat słońce było w zenicie.
-Mamy niewiele czasu. Pospieszmy się. -zagwizdał głośno i przybiegły Karafagi. Przyjechali też Feodaron, Asmena i elfowie. Jedziemy na wschód. Pomożemy królowej To wszystko sprawka drowów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 16:53, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Rakaniszu, zostań tutaj. Nie atakuj żadnego Elfa z jaskini. I pilnuj, żeby nikt uzbrojony nie wszedł do środka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:31, 29 Lis 2007    Temat postu:

Pojechali. Droga nie była długa dla Karafagów. Gdy dojechali na miejsce zauważyli oddziały drowów i jeden mały oddział leśnych elfów. Vincere natychmiast wstrzymał Burja i pobiegł okrężną drogą, by wesprzeć matkę. Przyjaciele podążyli za nim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 17:37, 29 Lis 2007    Temat postu:

Druid ogarnął spojrzeniem wszystko wokół.
-Twoja matka jest bardzo odważna. Nie dziwię się, że Elfy tak wiernie jej służą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Czw 18:09, 29 Lis 2007    Temat postu:

Feodaron rozglądał sie rozgorączkowany. Dobył miecza.
-Erewis, to są właśnie drowy. Teraz już wiecie, dlaczego tak sie bałem w drodze-powiedział Feodaron-Nie możemy wypaść na nich jak barbarzyńcy, musimy miec jakiś plan działania-rzekł do mężczyzn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 18:30, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Musimy dotrzeć do królowej. Oto cały plan na chwilę obecną.
Spojrzał na Asmenę i Erewis.
-Nie dam was skrzywdzić. -przyspieszył kroku i dogonił Vincere. W tej samej chwili z obozu drowów usłyszeć można było grzmot trąb. Rozpoczął się atak. Elfy zostały na swych pozycjach.
-Pospieszmy się -klepnął Półelfa w ramię i przekształcił się w wilkołaka. Pobiegli szybko, znacznie szybciej niż pozostali.
-Uprzedź swych przyjaciół, że jestem z wami. Mogą spanikować i mnie zaatakować, co oderwałoby ich od drowów. Biegnij. -Półelf przyspieszył kroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Czw 19:03, 29 Lis 2007    Temat postu:

Wtem nadleciał Cortal. Zwinnie poruszał sie między drzewami. Mroczne elfy go nie zauważyły.
-Jak sytuacja?-zapytał cicho.
-Niedobrze. Vincere i Eduguu poszli. My zostaniemy i będziemy chronić nasze panie-uśmiechnął się do Asmeny i Erewis-Wyciągnij lepiej kuszę-upomniał kobietę i oparł sie o drzewo. Jego wzrok spoczął na obozie mrocznych elfów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Czw 20:42, 29 Lis 2007    Temat postu:

<Erewis przygotowała kuszę i patrzyła na obóz elfów. Mimo wszystko ją fascynowały. >
-Kiedy wkroczymy do walki? Jak myślicie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Barmanka / Prostytutka xD



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:07, 29 Lis 2007    Temat postu:

<Elfka wyglądała, jakby w jednej chwili zachorowała. Zrobiła się totalnie blada i zimna.>
Nie zabijajcie ich... <Wyszeptała.>... nie zabijajcie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:42, 29 Lis 2007    Temat postu:

-Nie zaatakują sługi natury. Szczególnie, gdy zauważą, że walczy po ich stronie.
W tym momencie wpadli na pole bitwy. Biegli przed elfami. O wiele szybciej od nich. Po chwili wpadli między drowy. Szybko zabili paru pierwszych, zanim ci zdążyli się zorientować, co się dzieje. Vincere nie wiedział, jak pokazać im, że też jest teraz drowem. Nie mógł się zastanawiać długo, bo dookoła bili i cięli. Vincere poczuł pierwszy raz od walki na Polach bitewny ferwor. Ciął i unikał szybko ciosów przeciwników. Padali jeden za drugim. Valermos idealnie leżał w dłoni półelfa. Walka była więc komfortowa. W momencie, kiedy powalił drowa z ogromną, kolczata tarczą, dwie walczące siły zderzyły się. Wielu padło od pierwszych ciosów pik i oszczepów. Vincere starał się dotrzeć do, walczącej jak reszta żołnierzy, matki, ale wrogowie bardzo mu w tym przeszkadzali. W końcu dostał się do niej. Nie poznała go, ale bronił jej, jak tylko umiał. Gdy oboje byli już otoczeni przez drowów i słyszeli nikłe odgłosy przeciwstawiania się reszty elfów, Vincere zdobył w sobie siłę i zaczął ciąć, bić i kopać bardzo szybko. Zdziwiła go jego kondycja i szybkość ruchów, ale teraz był szybszy od samego siebie. Nie pomyślał, a już był w innym miejscu. Po niespełna minucie takiej walki poczuł, że czuje znowu magię cienia z narastającą mocą napierającą na blokadę w jego umyśle. Na początku ją uśpił, ale po chwili zdał sobie sprawę, że to może ich uratować. W końcu mógł pokazać, że jest drowem. I zjednoczyć walczące od początku świata nacje. Skierował więc magię w swoją lewą dłoń, prawą nadal władając mieczem. Wystrzelił smugi. Czarne, jak przedtem, ale tym razem atakujące tylko przeciwników. Wszyscy nagle znieruchomieli. Wielkie, czarne macki chwytały drowów i rozrzucały ich po lesie. Po pewnym czasie, gdy Vincere widział, że nie napotyka już oporu, uciszył magię, a macki w jednej chwili zniknęły. Wszyscy stali lekko oszołomieni. Najbardziej zdziwiona była jego matka. Poznała go wreszcie. Vincere postanowił, że teraz przemówi, by zjednoczyć wrogów. I przemówił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Pią 8:54, 30 Lis 2007    Temat postu:

Feodaron stał oszołomiony.
-Wygląda na to, że już sobie poradzili-powiedział-Chodźmy tam-dodał. Zobaczył bladą Asmenę. Cortal wrzucił ją na grzbiet i poniósł. Feodaron razem z Erewis, Kartasem i Fundorem pobiegł do obozu. Zobaczyli zdziwioną królową oraz zmęczonego Vincere. Feodaron skłonił sie lekko.
-Witaj, pani. Obiecałem ci, że jeszcze wrócę i jestem-powiedział do królowej. -Wtem z nieba zleciał Cortal z elfką na grzbiecie. Elfowie przyklękli na jedno kolano, królowa tylko pochyliła głowę.
-Teraz jak widzisz, wasza wysokość, jestem jeźdźcem jak mój dziadek-powiedział półelf do królowej. Z tłumu wystąpił elf o ciemnych włosach. Na ramieniu zawiesił łuk, z kołczanu na plecach było widać strzały o łabędzich lotkach. W pochwie u pasa kołysał się miecz. Podszedł do Feodarona i uściskał go.
-Ciesze się, ze wróciłeś-powiedział.
-Wspaniale cię znowu widzieć, wuju Lingrekhu-odparł półelf. Lingrekh odstąpił na krok i popatrzył na Cortala. Uśmiechnął się tylko. Feodaron ściągnął elfkę z grzbietu i popatrzył się na Vincere. Zauważył, ze właśnie przerwał mu przemowę. Przesunął sie i zniknął w cieniu wielkiej sosny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 14:02, 30 Lis 2007    Temat postu:

Druid, po walce, zmienił się z na powrót w Półelfa. Nieco go ona zmęczyła. Był to walka inna niż z Szarymi Kapturami. Drowy, którzy do tej pory spoglądali na niego jak na zwierze, były znacznie od nich szybsze i bardziej zręczne. Ledwo unikał ciosów ich mieczy i długich pik. Gdy ujrzał bladą Asmenę pobiegł szybko do niej, nie zważając na królową, na Elfy, na nic. Teraz była tylko ona. Uklęknął przy niej.
Jak się czujesz? Co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:28, 30 Lis 2007    Temat postu:

Gdy Vincere skończył przemówienie, wszyscy chwilę stali oniemiali, ale następnie, niechętnie, ale jednak podali sobie dłonie. Nikt za bardzo nie wiedział, co półelf mówił. Mówił bowiem językiem wspólnym mrocznych i leśnych elfów, którego nie rozumiały oczywiście obie nacje. Ważne jednak, że zrozumieli wszyscy dowódcy. W tym król i królowa. Po skończonym przemówieniu zwrócił się do matki.
-Witaj, matko. Wracam z mieczem, jak przyrzekłem. kamień z rękojeści już nie istnieje. Zdobyłem jednak o wiele więcej... Przywożę przyjaźń -popatrzył kątem oka na Erewis -i miłość...
-Witaj w domu, synu. Długo Cię nie było i jak widzisz wiele się zmieniło. -nagle ucichła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Pią 17:34, 30 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Pią 15:05, 30 Lis 2007    Temat postu:

<Erewis była przerażona. Królowa wyglądała dumnie i pięknie. Skłoniła się lekko, ale nic więcej nie mogła zrobić. Była sparaliżowana strachem. Po chwili spojrzała na Vincere, i odważyła sie wypowiedzieć słowa.>
-Witaj piękna Pani Aldashire <słowa wypowiedziała spokojnie.>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 15:41, 30 Lis 2007    Temat postu:

Nagle wszyscy wokół zamilknęli. Oto bowiem Endugu, który klęczał przy Asmenie i nie mógł się doczekać odpowiedzi narysował dwa kręgi i połączył się znów z Elfką.
Asmeno.. Asmeno.. Słyszysz mnie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leśny Doktor Endugu dnia Pią 16:56, 30 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Barmanka / Prostytutka xD



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:37, 30 Lis 2007    Temat postu:

Dlaczego zabili drowów?... Dlaczego?...

<Elfka popłakała się.>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 17:01, 30 Lis 2007    Temat postu:

Endugu powrócił do rzeczywistości.
Takie było ich przeznaczenie. Musieli zginąć, aby ich potomkowie mogli żyć w pokoju.
Druid nieco ochłonął. Ujrzał łzy płynące po twarzy Asmeny. Przytulił ją do piersi.
Już po wszystkim. Mam nadzieję, że posłuchają Vincere.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:38, 30 Lis 2007    Temat postu:

-Nie przesadzaj, dziecko. Jestem tylko Elfem. -powiedziała królowa i pogładziła Erewis po głowie. -Następnie podeszła do Vincere. -Kim jest Twój towarzysz?
-To druid Endugu. Jest świetnym wojownikiem i znakomitym przyjacielem.
-Zaprawdę wspaniały wojownik i wierzę, że równie wspaniały przyjaciel.
-Czy możemy udać się teraz do domu? Trzeba obwieścić elfom w bunkrze koniec wojny i podpisać pakt w Gon.
-Tak. Teraz wracamy odbudować pałac i podpisać pakt. Będziemy stanowić wielkie, zjednoczone królestwo. Będziemy niezwyciężoną siłą. Nie mogą się o tym dowiedzieć orki i trolle. Chodźmy już.
I poszli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 17:55, 30 Lis 2007    Temat postu:

Endugu rozejrzał się. Wszyscy dookoła zaczęli się rozchodzić.
"Czy nikt nie zwraca uwagi na jej cierpienie?"
Wziął Elfkę na ręce i udał się za pozostałymi.
Nie płacz już. Otarł jej łzy z jasnego lica. Niedługo wypoczniesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Barmanka / Prostytutka xD



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:04, 30 Lis 2007    Temat postu:

Zabili ich... Dlaczego?... Oni zabili moich braci...
<Elfka wtuliła się w druida.>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 18:19, 30 Lis 2007    Temat postu:

Druid zaniemówił. Nie wiedział już, co jej odpowiedzieć. On sam, przez całe swoje życie nie mógł zrozumieć dlaczego Człowiek zabija Człowieka, Elf Elfa. Dlaczego są wojny. Wiedział tylko, że takie jest przeznaczenie walczących i ofiar. "Gdybym mógł to zmienić".
Już po wszystkim..
Zerknął jeszcze raz na ciała poległych. Wiedział, że to nie koniec. Nacje wciąż będą walczyć. Wciąż będą ginąć. I nikt nie będzie mógł przywrócić im życia. Szedł dalej ze spuszczoną głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Pią 19:10, 30 Lis 2007    Temat postu:

-Wuju, ona potrzebuje pomocy-Feodaron wskazał na Asmenę-Męczą ją senne koszmary, a ona niczego nie pamięta. Rzuca się w śnie. Potrzebuje uzdrowicieli-powiedział. Lingrekh popatrzył na elfkę.
-Sidril, Plerien!!!-zawołał. Z tłumu wystąpiło 2 młodych elfów-Macie się nią zaopiekować w Gon, dostarczyć ją do komnat w dworze gościnnym i sprowadzić Rainera-polecił im.
-Nie wuju, ona będzie mieszkać ze mną-wtrącił sie Feodaron. Lingrekh uśmiechnął się.
-A więc macie tylko sprowadzić Rainera to domu półelfa Feodarona, będzie wiedział gdzie iść-dodał do elfów, którzy skłonili się i odeszli.
-Dziękuję wuju-powiedział pólelf.
-Nie ma za co-odparł ten-Przypilnuj swoich przyjaciół, ja muszę wracać do swoich wojsk-powiedział i odszedł. Krzyknął parę komend po elficku i żołnierze ustawili sie w kolumny i zaczęli równo maszerować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:47, 30 Lis 2007    Temat postu:

Vincere poszedł z Erewis zawiadomić elfów w Tawarksh. Objął ją i gdy byli już dość daleko od reszty wojska i przyjaciół. Vincere chcąc pocieszyć ukochaną powiedział:
-Kochana, wiem, że śmierć jest dla Ciebie straszna. Ja się jej już nie boję. Mistrz miecza, który uczył mnie walczyć- mój ojciec, mówił kiedyś: "Śmierć jest normalna. To zwykłe zdarzenie. Trzeba to po prostu przeżyć.". Wiem, że nie ma to sensu. On też o tym wiedział. Ale to mi zawsze przypomina o tym, że śmierć to tylko koniec życia. A życie wcale nie jest jedyną chwilą, jaką się przeżywa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Pią 20:15, 30 Lis 2007    Temat postu:

Po chwili wędrówki zobaczyli przed sobą bramy miasta. Wojsko wmaszerowało do środka.
-Wuju, teraz muszę udać sie z Asmeną do siebie. Mam nadzieję, że Zulis nie rozniósł domu-półelf uśmiechnął się do wuja.
-Dom jeszcze stoi. Idź już, Zulis się pewnie stęsknił za toba. Ja muszę zostać z wojskiem-powiedział elf.
-Oczywiście, żegnaj-powiedział i odwrócił się. Feodaron wsiadł na Cortala i posadził za sobą Asmenę.
-A ja jak się zmieszczę do twojego domu??-spytał Cortal.
-Mój dziadek odpowiednio go przerobił-odparł półelf i wystartowali. Jeździec pokazał smokowi kierunek lotu. Już po chwili wylądowali przed wielkim, pięknym domem otoczonym ogromnymi drzewami. Dom był piętrowy, po lewej stronie frontowej ściany znajdował się wielki otwór z kurtyną wogóle nie poruszającą sie na wietrze.
-Wejdź tędy-powiedział do smoka i zsunął sie z grzbietu. Ściągnął Asmenę. Cortal przeszedł przez zasłonę.
-To nasz nowy dom. Mam nadzieję, że ci się spodoba-powiedział Feodaron. Złapał dziewczynę za rękę i otworzył szerokie, misternie zdobione drzwi. Znaleźli się w wielkim hallu, w którym stał Cortal. Hall był prawie pusty. Na ścianie wisiał duży obraz elfa-Fingrekha. Feodaron wyszedł na środek pomieszczenia.
-ZULIS!!!!!!!!-krzyknął. Ze schodów zbiegł niski, stary elf ze srebrnymi włosami. Na widok półelfa oczy mu pojaśniały.
-Jaśnie pan Feodaron wrócił. Moje serce się raduje-powiedział i ukłonił się.
-Miło cię znowu widzieć. To jest Cortal, ja jestem teraz jeźdźcem-wskazał na smoka-A to jest panna Asmena Lauriel, zamieszka razem z nami-wskazał na piękną kobietę. Zulis skłonił się i popatrzył na Feodarona.
-Ona musi się położyć, niedługo przyjdzie do niej Rainer-powiedział. Zulis wskazał ręką schody. Udali się na piętro. Elf otworzył pierwsze drzwi na prawo. Ich oczom ukazała się obszerna sypialnia z szerokim łożem.
-Zostaw nas samych-rzucił półelf służącemu, a ten skłonił sie i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Feodaron wziął elfkę na ręce i położył na łóżku-Odpocznij-powiedział-niedługo przyjdzie uzdrowiciel i skończą się twoje koszmary senne-powiedział i pocałował ją w policzek. Usiadł na skraju łóżka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Barmanka / Prostytutka xD



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:59, 30 Lis 2007    Temat postu:

Znowu jakieś sny... Dlaczego nic nie pamiętam?!... Dlaczego ich zabili?...

<Elfka wstała i podeszła do okna nawet nie patrząc na półelfa.>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Pią 21:24, 30 Lis 2007    Temat postu:

Nagle rozległo sie pukanie do drzwi. Do sypialni wszedł elf o siwych włosach. Był bardzo stary. W ręce trzymał torbę.
-Witaj Rainerze-powiedział Feodaron-mamy problem. To znaczy ona, Asmena-wskazał na stojącą przy oknie elfkę.
-Witaj po latach, Feodaronie. Co się dzieje??-zapytał. Półelf ściszył głos, tak by Asmena nie słyszała.
-Miewa dziwne sny. Rzuca się i majaczy we śnie, a gdy się budzi niczego nie pamięta-powiedział zmartwiony.
-Możesz mi powiedzieć co mówi?
-Krzyczy coś o kamieniach i żeby nie rzucać. Wiem, że została niesłusznie skazana na ukamieniowanie za morderstwo.
-Dobrze, zajmę się tym-obiecał i odwrócił się do Asmeny-Dziecinko, proszę, połóż się-poprosił grzecznie. Elfka posłuchała.
-Odpręż sie-powiedział półelf. Elf zaczął grzebać w swojej torbie i wyciągnął butelkę.
-Wypij 3 łyki-powiedział. Elfka wykonała polecenie. Gdy oddała butelkę zamknęły się jej oczy. Elf przyłożył dłonie do jej skroni- Litho turna hyn galden verden...-zaczął mamrotać w elfickiej mowie. Zagłębił sie w umyśle. Znalazł tam cząstkę duszy innego maga. Nie wyrzucił go, ale był od niego silniejszy więc zablokował jego kontakt myślowy. Zaczął przeglądać jej wspomnienia. Natrafił na sad i ludzi z kamieniami w rękach. Zaczął wypowiadać zaklęcia. Obraz zaczął sie rozmazywać. W końcu całkiem sie zniekształcił, wybielił. Jednak wciąż tam był. Elf wycofał się z umysłu elfki i odblokował kontakt myślowy drugiego maga. Przekazał mu jednak wiadomość. "nie kontaktuj się z nią dzisiaj, od tego zależy jej życie". Puścił skronie elfki. Wyciągnął kolejne dwie mikstury. Jednej wlał kilka kropel do gardła elfki, a potem zmieszał ją z dryga i wylał odrobinę na szmatkę. Owinął ją wokół głowy Asmeny.
-Ma bardzo osobliwy umysł, trudny do przeszukania-powiedział do półelfa nie odwracając się do niego. Wypowiedział jeszcze kilka zaklęć nad jej głową i wstał.
-Niedługo się obudzi. Nie pozwól, żeby wstawała do jutra. Teraz potrzebuje zdrowego snu i bezpieczeństwa. Zapewnij to jej-powiedział.
-Dziękuję ci-odrzekł półelf.
-Aha, i jeszcze jedna sprawa. Ten kawałem duszy w jej umyśle.. Nie chciałem go wyrzucać, nie mam jej zgody, ale jeśli wiesz do kogo należy, poproś go, żeby
ją opuścił, bo osłabia jej organizm-powiedział.
-Jeszce raz ci dziękuję. Żegnaj.
-Żegnaj-elf odwrócił sie i wyszedł. Feodaron zamknął za nim drzwi. Popatrzył na śpiącą elfkę. "jaka ona piękna gdy śpi spokojnie: pomyślał. Ściągnął jej płaszcz i buty. Przykrył ja kocem. Sam ściągnął płaszcz i broń, położył ja na komodzie. Ściągnął buty i brudne ubranie. Otworzył szafę i wyjął cienką tunikę. Ubrał ją i obwiązał się szarfą. Usiadł na brzegu łóżka i ujął w ręce dłonie elfki.
-Obyś wyzdrowiała-powiedział. Zobaczył broszkę na jej płaszczu, który położył u stóp łóżka. Po jego policzku popłynęła łza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:23, 01 Gru 2007    Temat postu:

Vincere z Erewis doszli w końcu do kamiennej, niewidocznej, bo zarośniętej pnączami, bramy. Erewis wsunęła kamień w otwór i weszli. Po chwili brama się zamknęła i Vincere podniósł kamień leżący na skalnej półce. Po przebiegnięciu tunelu przy pomocy kamienia w dłoni Erewis, przeszli przez magiczny mur Tawarksh. Weszli do środka i znów przywitał się z nimi książę. Tym razem jednak Vincere przemówił pierwszy.
-Witaj, bracie. Wracamy z pola bitwy. Wygraliśmy, a nasze wojska idą podpisać pakt z drowami w Gon. Jest z nimi ich król i nasza matka. Pospieszmy się, to będziemy świadkami historycznego momentu. Zwołaj wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 11:25, 01 Gru 2007    Temat postu:

Druid znów został sam. Po pewnym czasie usłyszał głos. Nie był to jednak głos Asmeny. Był to głos staruszka.
"Nie kontaktuj się z nią dzisiaj, od tego zależy jej życie"
-Głupiec lub szaleniec. Rozmowa ma ją zabić? -wiedział, że ów staruszek nie miał racji. Chciał jednak, by Elfka odpoczęła. Wiele przeszła. Wykonał kilka gestów i w kierunku, w którym odleciał Cortal, poleciał mały obłok. Wkrótce rozpłynął się w powietrzu. Drzewa w Lesie zaczęły szumieć cicho. Mały obłok dotarł do domu Feodarona i wleciał przez okno na piętrze. Otulił ją swymi ciepłymi podmuchami i tak przy niej został.
"Gdziekolwiek będziesz, ja zasze będę blisko Ciebie"

Tymczasem Vincere i Erewis dotarli Tarwaksh.
-Witaj, bracie. Wracamy z pola bitwy. Wygraliśmy, a nasze wojska idą podpisać pakt z drowami w Gon. Jest z nimi ich król i nasza matka. Pospieszmy się, to będziemy świadkami historycznego momentu. Zwołaj wszystkich. -powiedział Vincere.
-Witaj. Nie traćmy czasu i ruszajmy szybko. Nie mogą przecież na nas czekać. -Odpowiedział Półelfowi. Następnie zwrócił się do wysokiego Elfa stojącego za nim. -Tor. Zwołaj Wysokie Elfy. Ich zdolności dyplomatyczne mogą się okazać bezcenne. -znów zwrócił się do brata. -Dobrze się spisałeś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Sob 12:15, 01 Gru 2007    Temat postu:

Feodaron zobaczył chmurę, która wleciała przez okno. Był jeźdźcem, lubił niebo i chmury więc pozwolił chmurze zostać.Patrzył sie w elfkę otuloną chmurą.
Usłyszał wołanie Vincere, żeby wszyscy przyszli na uroczystość podpisania umowy. Miał gdzieś historyczne wydarzenie-zdrowie Asmeny było najważniejsze.
Feodaron podszedł do okna i zamknął je.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:58, 01 Gru 2007    Temat postu:

Poszli więc do Gon. Vincere z Erewis zostali chwilę dłużej przy jaskini, aby wszystko przy bramie uporządkować, aby w przyszłości nikt jej nie zobaczył. Zatarli wszystkie ślady i spokojnie wrócili do wioski. Szli długo przez las rozmawiając wciąż i rozmyślając. Byli szczęśliwi mogąc być razem, chwilowo, bez żadnych kłopotów. Wzięli ze sobą z jaskini Djura, który teraz szedł z dumnie podniesioną głową tuż przed nimi. Vincere miał na początku zamiar iść prosto do domu, jednak wiedział, że czekają na niego ważne sprawy w pałacu. Był na siebie wściekły, że wplątał się w politykę swego państwa. Tym bardziej, że wcale nie musiał. Nigdy się nią nie interesował i nie miał zamiaru pozostać w tym dłużej. Postanowił zaprowadzić najpierw Erewis do swej chaty i pozwolić jej się zaznajomić z otoczeniem. Następnie sam chciał pójść do pałacu załatwić wszystkie powinności i porozmawiać z matką.
Gdy dochodzili do domu półelfa, podbiegł do nich posłaniec.
-Witaj, panie. -skłonił się lekko -Przynoszę wiadomość od królowej dla Was.
Przekazał zwój -papier nawinięty na ozdobny pręt ozdobnego metalu -tradycyjna forma pilnej wiadomości królewskiej.
-Dziękuję Ci. -rzekł Vincere do oddalającego sie już powoli posłańca. Najwyraźniej nie spieszyło mu sie do pałacu. Chyba nie podobało mu się sąsiedztwo drowów. A może był tylko lekko wystraszony i oszołomiony wydarzeniami ostatnich dni, co wydawało się bardziej prawdopodobne.
Vincere rozwinął zwój stojąc z ukochaną przed domem. Przeczytał go powoli.
-Mości Panie, w imieniu Jej Królewskiej Mości mam zaszczyt zaprosić na wielką ucztę witającą nowy wiek dla Leśnych i Mrocznych Elfów, która odbędzie się w Zachodnim Skrzydle. Początek będzie miał miejsce o zachodzie słońca dzisiejszego dnia. Z wyrazami szacunku, miłościwie Wam służący.
-Będę miał dzisiaj do pogadania z Urhadem. -dodał po chwili lekko zirytowany i położył list na słupku przeznaczonym dla posłańców.
Wszedł jednak na schody i zaprosił Erewis do środka. Gdy weszła, popatrzył na zwój i zdecydował się wziąć go do środka i odpisać Urhadowi -autorowi listu. Wszedł za Erewis do swego domu, zamknął drzwi i zaprosił ją do kuchnio-jadalni.
-Usiądź proszę. A ja przyniosę coś do picia i obiad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Sob 15:17, 01 Gru 2007    Temat postu:

<Erewis rozejrzała sie po domu z zachwytem, a następnie usiadła.>
-Teraz będziesz potrzebny państwu, prawa? Ja rozumiem... Będę tu z Djurem... Jeśli mogę. Chyba,ze aż tak bardzo wszystko się skomplikowało, że mnie teraz nie chcesz. Ale mów mi o wszystkim, o to cię bardzo proszę. Jeżeli coś do mnie czujesz.. Mów i o wszystkim..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 16:29, 01 Gru 2007    Temat postu:

Druid przysiadł pod dębem. Przez chwilę rozkoszował się pięknem, które go otacza. Coś jednak uwierło go w plecy. Przypomniał sobie o dziwnej, magicznej lasce którą dostał od Malah. Wstał i udał się.. tylko dokąd. Poszedł w stronę Gon. Gdy już dotarł na miejsce rozglądał się za Vincere. Nie mógł go jednak dojrzeć w wielkim tłumie, który zbierał się przed pałacem.
"Co teraz?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:27, 01 Gru 2007    Temat postu:

Vincere przyniósł owoce i herbatę z leśnych owoców.
-Proszę, jedz i pij. A o zachodzie słońca wybierzemy sie na wielka kolację. -powiedziawszy to uśmiechnął się -Zaraz znajdę dla Ciebie jakąś suknię... -poszedł na piętro i wyciągnął ze skrzyni piękną, bordową suknię. Świeciła cienką, przetykaną złotą nicią. Vincere zniósł ją na dół i rozłożył na fotelu.
-Przypuszczam, że nie masz ze sobą stroju oficjalnego. Przyniosłem więc coś takiego. Może być?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Sob 19:06, 01 Gru 2007    Temat postu:

<Erewis jadła soczyste owoce, gdy Vincere wszedł z suknią.>
-Ona jest piękna... Bardzo ci dziękuję. Sądzę jednak, że nie sprostam oczekiwaniom twojej matce. <Kobieta podeszła do Vincere i pocałowała go w policzek. Po czym usiadła i piła herbatę.> Za ile mamy zjawić się na uczcie? Chyba zrozumiesz mnie, że chcę wypaść jak najlepiej i wyglądać przyzwoicie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 19:15, 01 Gru 2007    Temat postu:

Endugu nie wytrzymał. Chciał jak najszybciej rozmówić się z królową. Nie mógł jednak ot tak sobie tam wejść. Postanowił udać się do Vincere. Wyczuł jego zapach już dawno, jednak miał nadzieję spotkać tu jego matkę. Doszedł do jego domu i nie wiedząc jak postąpić po prostu wszedł do środka. Tam zastał Półelfa i Erewis przy stole.
-Witaj przyjacielu. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:45, 01 Gru 2007    Temat postu:

-Oczywiście, że sprostasz. Matka będzie Tobą oczarowana.
W tym momencie wszedł Endugu.
-Witaj przyjacielu. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
-Witaj. Oczywiście, że nie. Może zjesz z nami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 19:49, 01 Gru 2007    Temat postu:

Ach, z chęcią. -żołądek druida najwyraźniej miał dobre wyczucie czasu, gdyż znów dał o sobie znać. -Chciałbym jednak z Tobą porozmawiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:55, 01 Gru 2007    Temat postu:

-Najpierw jednak zjedz. -Vincere poszedł do innego pomieszczenia, aby przynieść świeżych owoców. -wrócił po kilku minutach -Proszę. zjedz je. -podał druidowi koszyk z kilkoma owocami. Były duże. Wielkości mniej więcej ananasów, które jedli ludzie. -Surrie są pyszne i potrafią zaspokoić apetyt. Może zechcesz pójść z nami na dzisiejszą ucztę? Będzie w pałacu o zachodzie słońca. Mamy więc jeszcze kilka godzin.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 20:03, 01 Gru 2007    Temat postu:

-A czy twoja matka tam będzie? Bo widzisz, chciałbym z nią porozmawiać. -Endugu wziął jedną surrie i szybko zjadł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Barmanka / Prostytutka xD



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:22, 01 Gru 2007    Temat postu:

<Elfka odezwała się przez sen w czyimś umyśle, a osobę tę przeszył straszliwy ból głowy.>

Gdzie jesteś?!

<Po jej czole zaczęły spływać gorące krople potu...>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Sob 20:26, 01 Gru 2007    Temat postu:

Feodaron zobaczył pot na czole elfki. Wytarł je.
-Obudź się, proszę-powiedział troskliwie Feodaron.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 20:38, 01 Gru 2007    Temat postu:

Druid wyczuł dziwną aurę w powietrzu.
"Asmena"
Wybiegł z domu Vincere i pobiegł w kierunku, w którym aura ta, była najbardziej odczuwalna. Dotarł do ogromnego domu z dwoma poziomami. Wbiegł szybko do środka i nie bacząc na nic wpadł jak oszalały do pokoju, w którym leżała Elfka.
Co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Sob 20:46, 01 Gru 2007    Temat postu:

Feodaron zobaczył wbiegającego do pokoju druida. Wstał.
-Dobra, wiem, że ci na niej zależy, ale grzeczność też obowiązuje. Wypada zapukać-Wyciągnąć Endugu na korytarz. Zamknął drzwi od sypialni.
-Słuchaj, wiem, ze wychowywałeś się w lesie, ale nie wolno wbiegać ot tak sobie do czyjegoś domu. Asmena jest tu z własnej woli. Sprowadziłem do niej uzdrowiciela, uśpił ją, gdy się obudzi zobaczymy co się stało-powiedział łagodnie- Zulis!!-Zawołał. Wywołany szybko pojawił się przed nimi-Wejdź do pokoju i usiądź przy pani, jeśli się obudzi to powiedz jej, żeby nie ruszała się z łóżka-polecił. Elf ukłonił sie i cichutko wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi. Półelf odwrócił sie do Endugu-Chodźmy do kuchni, napijemy się czegoś i zaczekamy aż ona się obudzi. Źle byłoby ja teraz niepokoić. Z Zulisem jest bezpieczna. Co ty na to?-uśmiechnął się do druida.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:40, 02 Gru 2007    Temat postu:

Vincere bardzo zdziwiony nagłym wybiegnięciem druida, wyjrzał za nim przez okno. Zobaczył, że biegnie do domu Feodarona. Pomyślał więc, że miał coś pilnego do załatwienia. Wrócił do stołu i kontynuował posiłek. Zjadł już cztery surrie, ale nadal był głodny. Pamiętał jednak, że musi zjeść kolację w pałacu, więc nie może zjeść teraz zbyt wiele. Wypił jeszcze herbatę i wstał.
-Idę zobaczyć, jak czuje się Burj. Zaraz wracam. Możesz dać coś Djurowi? Nie wiem, co on je, ale powinien zjeść surrię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Nie 11:31, 02 Gru 2007    Temat postu:

-wiesz.. mam nadzieję. Ja teraz muszę sie uszykować... Zaprowadź mnie w miejsce gdzie będę mogła się odświeżyć. <Erewis skończyła herbatę i czekała na reakcje półelfa>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leśny Doktor Endugu




Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 11:53, 02 Gru 2007    Temat postu:

Endugu nie wierzył własnym uszom. Jak Feodaron mógł być tak spokojny.
-Nie widzisz tego? Nie czujesz? Ona cierpi, a twój uzdrowiciel niewiele jej pomógł. -wszedł znów do pokoju, w którym leżała Elfka. Tym razem zrobił to jednak cicho, tak by jej nie zbudzić lub wystraszyć. Klęknął przy niej nie zważając na Elfa.
Co się stało? Co Ci jest? Powiedz coś. Proszę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Nie 13:43, 02 Gru 2007    Temat postu:

Feodaron jeszcze raz popatrzył na Asmenę. Druid miał rację. Nie było z nią najlepiej.
-Panie, Rainer zostawił mi miksturę na wszelki wypadek. Mam ją jej podać?-spytał Feodarona Zulis i wyciągnął niewielką flaszkę. Półelf wziął ja i oglądnął.
-Lepiej jeszcze nie-odkorkował ją i powąchał zawartość-Nie mam pojęcia co to jest- Feodaron odłożył butelkę na bok i ściągnął kompres z głowy elfki. Wytarł resztki eliksiru z głowy śpiącej. Wstał i wyszedł z elfem na korytarz. Wyciągnął z kieszeni woreczek z monetami. Zaczął szybko mówić do Zulisa po elficku. Wręczył mu woreczek.
-Oczywiście-skłonił sie elf.
-Aha, i jeszcze coś. Znasz może księcia Vincere??-zapytał
-Oczywiście.
-To jak już to załatwisz i przyniesiesz idź do niego i zaproś go do nas. Powiedz,, żeby przyszedł w najbliższych dniach. Dobrze?
-Jak sobie życzysz, panie.
-Idź już-po tej odprawie elf zeszedł schodami na dół i wyszedł z domu. Feodaron z powrotem wszedł do swojej sypialni. Usiał po drugiej stronie łóżka i patrzył na próby skontaktowania się Endugu z Asmena.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:59, 02 Gru 2007    Temat postu:

-Wiesz.. mam nadzieję. Ja teraz muszę sie uszykować... Zaprowadź mnie w miejsce gdzie będę mogła się odświeżyć.
-Już. Po prawej stronie koło schodów. Ciemne, dębowe drzwi. Jeśli będziesz potrzebować czegoś więcej, powiedz tylko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feodaron




Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trześn

PostWysłany: Nie 14:04, 02 Gru 2007    Temat postu:

Zulis wyszedł do Gon. Szybko uwinął się z prośbą swojego pana. Zaniósł zamówienie do domu po czym wyszedł w stronę domu Vincere. Zapukał w drzwi i wszedł. Zobaczył Półelfa z ludzką kobietą. Ukłonił się.
-Bądź pozdrowiony, książe Vincere i ty pani. Mój pan, Feodaron przysłał mnie tu, bym zaprosił was do niego. Prosił, abyście odwiedzili go w najbliższych dniach-powiedział z szacunkiem i czekał na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Nie 14:29, 02 Gru 2007    Temat postu:

<Erewis udała się do łazienki, wcześniej biorąc ze sobą suknię. Weszła do pomieszczenie i ułożyła sie w bali napełnionej wodą. Vincere musiał wcześniej ją przygotować. Rozebrała się i weszła do wody. Czuła się odprężona, jednak czegoś jej brakowało. Zajrzała do swojego tobołka a tam odnalazła swój pakunek z ziołami. Dosypała trochę, aby móc się odprężyć. Weszła do bali i cieszyła się chwilą.>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cis




Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:43, 02 Gru 2007    Temat postu:

-Witaj. Przyjdziemy na pewno. Przekaż, że będziemy u niego za trzy dni.
Gdy Vincere odprowadził posłańca, podszedł pod drzwi łaźni i zapukał.
-Niczego Ci nie trzeba?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erewis
Barmanka



Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedbórz

PostWysłany: Nie 15:06, 02 Gru 2007    Temat postu:

<Erewis usłyszała pukanie do drzwi i pytanie Vincere.>
-Niczego Ci nie trzeba?
-Chyba nie... <odpowiedziała kobieta>Tylko gdzie jest coś do wytarcia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karczma Łuczników Strona Główna -> Dwór Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 10 z 14

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin